Obserwując ewolucję prawa zamówień publicznych nasuwa się wniosek, że kolejne przepisy oddają w ręce zamawiających pełnię władzy nad procesem wydatkowania pieniędzy publicznych. Projektodawcy wsłuchują się w utyskiwania zamawiających, zupełnie zapominając, że to oni formułują specyfikacje i umowy w zamówieniach publicznych, a także akceptują ewidentnie zaniżone ceny. Zanim wskaże się winnych wśród wykonawców, należałoby się przyjrzeć, czy źródło problemów nie tkwi w źle przygotowanych specyfikacjach i umowach?
Polecamy: Co zrobić, gdy zamawiający zatrzyma wadium? - opinia UZP
reklama
reklama
Jako całkowicie chybiony jest argument o rzekomej zgodności projektu ustawy z prawem unijnym. Przywołany art. 45 ust. 2 lit. d dyrektywy 2004/18/WE przewiduje, że wykonawca może być wykluczony jeżeli „jest winny poważnego wykroczenia zawodowego, udowodnionego dowolnymi środkami przez instytucje zamawiające". Projektowany przepis dotyczy sytuacji, której w żaden sposób nie można zakwalifikować jako wykroczenie zawodowe. Nie można przecież rozsądnie uznać, że każde ziszczenie się przesłanek odstąpienia od umowy jest czynem nagannym, będącym poważnym wykroczeniem zawodowym. Zwłaszcza, że przesłanki te są narzucane przez jedną ze stron umowy.
Projektowany art. 24 ust. 1 lit. 1a ustawy - Prawo zamówień publicznych pogłębia tylko nadmierny rygoryzm i nieuzasadnione uprzywilejowanie zamawiających, kosztem wykonawców-przedsiębiorców. W żaden sposób nie zbliża nas do uporządkowania systemu zamówień publicznych. Podnosi natomiast ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej.
Źródło: PKPP Lewiatan